Był 24 marca 1794 roku. Na rynku krakowskim Tadeusz Kościuszko złożył przysięgę na wierność Rzeczypospolitej i został Najwyższym Naczelnikiem Siły Zbrojnej Narodowej. Tym samym objął przywództwo nad powstaniem, które przeszło do historii jako insurekcja kościuszkowska. Był to ostatni zryw wolnościowy przed trzecim rozbiorem Polski.
Zanim doszło do powstania nad Wisłą, Kościuszko za oceanem zdobywał wojenne doświadczenie w walce o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Początkowo walczył w stopniu pułkownika, później w uznaniu zasług został awansowany na generała brygady. Wiceprezydent USA Thomas Jefferson powiedział o nim, że jest „najczystszym synem wolności”. Kościuszko ma (obok Washingtona) najwięcej pomników w całej Ameryce.
Tadeusz Kościuszko już jako młodzieniec był wyróżniającym się kadetem w Szkole Rycerskiej w Warszawie. Podczas powstania 1794 r. zastosował nową taktykę w zakresie współdziałania broni. W walkę powstańczą zaangażował też chłopów, tworząc oddziały zwane potocznie kosynierami. Do historii przeszła między innymi zwycięska bitwa 4 kwietnia pod Racławicami. Pomimo znaczących sukcesów militarnych insurekcja zakończyła się klęską, a Kościuszko trafił do niewoli. Został uwolniony przez cara Pawła.
Bohater Polski i Stanów Zjednoczonych zapisał się w historii jako wielki dowódca, patriota, mąż stanu. Był człowiekiem tolerancyjnym, zabiegał o równość wszystkich ludzi, starał się skupić różne odłamy polityczno-społeczne pod hasłem jedności. Był artystą, studiował na Akademii Malarstwa i Rzeźby w Paryżu, grał na fortepianie, śpiewał, nie był żonaty. Można go nazwać człowiekiem renesansu. 15 października mija 205 lat od jego śmierci.