Ulica Kabulu, rok 2002. Polski żołnierz stoi z karabinem w jednym ręku. Ogląda ludzi spacerujących beztrosko w stolicy kraju, który dotychczas znał tylko z telewizyjnych relacji z czasów Związku Sowieckiego. W pewnym momencie, ku jego zaskoczeniu, ktoś chwyta go za drugą rękę, tę bez karabinu. To mała afgańska dziewczynka. Od tamtej pory za każdym razem, gdy zobaczy tego żołnierza, będzie podbiegać do niego i chwytać go radośnie za rękę. A on później zawrze tę scenę w swojej książce „Odludek. Solitary Soldier”. Minie zgoła dwadzieścia lat, kiedy po dwudziestej drugiej odbierze telefon od poruszonego książką Przemysława Bluszcza, który właśnie skończył nagrywanie audiobooka „Odludka”. Popularny aktor nie będzie odosobniony w swoim zachwycie nad książką, która w opinii niektórych czytelników jest najlepszą polską powieścią o służbach specjalnych, a jednocześnie jest bardzo wielowymiarowa. I taka będzie każda kolejna jego książka, pełna ciekawych, wzruszających historii bohaterów, składających się na wielowątkową, uniwersalną opowieść o ludzkim losie. „Gołębie bez nóg. Opowieść o niepokoju” oraz „Kanapka ze ślimakiem. Sanduíche de caracol” to powieści niosące ze sobą olbrzymi ładunek emocjonalny i nie pozwalają o sobie zapomnieć.
6 maja w Bibliotece Pedagogicznej w Zamościu odbyło się spotkanie z autorem wspomnianych książek Robertem Kulikiem. Talent pisarski odkrył w sobie stosunkowo niedawno, choć pierwsze oznaki wykazywał już wiele lat temu… pisząc policyjne raporty. Droga zawodowa autora pochodzącego z Tomaszowa Lubelskiego wiodła bowiem przez różne miejsca, poczynając od urzędu miejskiego poprzez szkołę, gdzie przez rok był nauczycielem, policję, a na wojsku i jednostce specjalnej kończąc. Był uczestnikiem polskich misji w Iraku i Afganistanie. Podczas wizyty w zamojskiej bibliotece wrócił do tamtych czasów, które wpłynęły znacząco na jego obecne pisarstwo. Spotkanie z autorem pokazało, że wyruszenie literackim szlakiem, który wytyczył Robert Kulik, może być niezapomnianym i wartościowym przeżyciem.
